Powrót do pisania

Dzień dobry. Ten blog, póki co, nie jest oglądany przez nikogo. Głównym tego powodem jest fakt, że nie miałem czasu, aby się nim zajmować. Plus potrzebowałem chwili, aby conieco wordpressa na swoje potrzeby połatać.

Jeszcz muszę popracować nad wyglądam strony, ponieważ obecny template nie do końca mi leży. Ale do rzeczy.

W miarę możliwości czasowych nowe artykuły będa pojawiały się co tydzień. Będą to moje aktywności fizyczne, statystyki z odchudzania (czyli pomiary), chwalenie się dietą – jeśli dietetyczka pozwoli na publikowanie jej przepisów.

Muszę się przyznać, że przez ostatnie 2 lata zleciałem z wagą z ponad 140 do 117 kilogramów. A potem przyszły pokusy. Czasem pizza, burgerek, odejście od diety i dodatkowego ruchu poza siłownią i pyk – 123kg na liczniku. Trener na siłowni załamujący ręce nad moim większym beMoże taki internetowy ekshibicjonizm coś pomoże?